Relacja z 27.07.2014

Wszystkie informacje na stronie wyprawy

1 sierpnia 2014

Cześć,

Przepraszamy za chwilowy zastój informacji ale potrzebowaliśmy chwilę by poukładać w głowach całość sytuacji.

Fakty są takie, że i północna ściana okazałą się niedostępna.

Dotarliśmy, nie bez przeszkód, do wysokości około 5800 metrów.
Trudno powiedzieć czego zabrakło - na pewno nie były to czynniki zewnętrzne.

Obiecaliśmy walkę i słowa dotrzymaliśmy!
Poza tym wszyscy jesteśmy cali i zdrowi:)

Raz jeszcze dziękujemy SPONSOROM bez których zorganizowanie tej wyprawy było by bardzo trudne!

W załączeniu filmik, który być może choć trochę odda klimat walki w ostatnich godzinach (w 100% realny - nic tutaj nie jest dokręcane itd. itp. - piszemy, bo pojawiły się takie pytania:)

Po powrocie do Polski wrzucimy parę zdjęć i filmików byście mogli poczuć klimat peruwiańśkiej przygody.

ZESPÓŁ

31 lipiec 2014

"zeszlismy do Kaszapampy...Zadzwonimy jutro bo tutaj nie ma telefonu a w Huaraz bedziemy dopiero za 6 godzin."

29 lipiec 2014

O godz. 00:00 AM w Andach (7:00 PL, 47 minut temu) zespół wyruszył z Morena Camp zaatakować szczyt. Ruszają w piątkę, czują się w miarę dobrze, Próba powinna potrwać ok.8h, także około 8-9 rano ich czasu (ok.16 w Polsce) powinni być na dole w Morena Camp.

zespół

wszystkie informacje na stronie wyprawy

W dniach 16 do 20 lipca  pod kierownictwem Alka Chruściela odbył sie jaskiniowy obóz w Tatrach. Przez kilka dni przeprowadzone zostały akcje jaskiniowe z różnym pod wzgledem technicznym zakresem. Pogoda w miarę przyjazna a nawet w łikęnd bardzo ładna. W obozie uczestniczyło 18 członków klubu. Dla niektórych było to kolejne zdobywanie doświadczenia, dla innych akcje już w ramach nowego kursu. Tym razem instruktorami byli- Agnieszka i Alek.

17.07. Ptasia Studnia– Stare dno, poręczowanie - Aleksander Chruściel, Mirosław Konewka, Ola Chruściel, Krzysztof Banot, Grzegorz Michałek, Grzegorz Tereszkiewicz

18.07   Ptasia Studnia-  Stare dno -Agnieszka Nieciąg, Damian Nowak, Jan Syty, Adam Kurczych, Przemek Kurczych, Przemek Miszczyk

19.07  Marmurowa– Studnia deszczu - Aleksander Chruściel, Jan Syty, Damian Nowak 

19.07. Ptasia Studnia- Sala Dantego, deporęczowanie - Ryszard Głowacki, Szymon Sapeta, Marcin Nogal

19.07. Czarna– Komin Węgierski – poręczowanie - Agnieszka Nieciąg, Grzegorz Michałek, Łukasz Pokorski, Miłosz Forczek, Ola Chruściel, Krzysztof Banot,  Adam Kurczych, Mirosław Konewka, Przemek Miszczyk                               

20.07. Czarna– Szmaragdowe, deporęczowanie - Grzegorz Michałek /nurkowanie/, Łukasz Pokorski /nurkowanie/, Jan Syty, Damian  Nowak, Mirosław Konewka, Przemysław Miszczyk              

20.07.  Czarna- trawers Płd – Pn - Ola Chruściel, Krzysztof  Banot

więcej zdjęć w naszej galerii

Po wytaszczeniu całego sprzętu nurkowego do otworu w sobotę, rozpoczęliśmy transport do Szmaragdowego Jeziorka. Akcja przedłużyła się na tyle, że postanowiliśmy zdeponować sprzęt nad Kominem Węgierskim i wrócić w niedzielę rano. Następnego dnia, w mniejszej ekipie znieśliśmy sprzęt do Jeziorka i zanurkowaliśmy dwukrotnie. Po drodze wyciągnęliśmy parę artefaktów, czyszcząc tym samym jaskinię i po wzbudzeniu mułu dennego przećwiczyliśmy nurkowanie w widoczności zero, czyli wzmacianie psychy.

Gorące podziękowania dla Wszystkich, którzy pomogli nam w transporcie w sobotę i niedzielę, a naszemu Instruktorowi nurkowania za ćwiczenia w czarnej masce!

Ekipa H&H

Poniżej fotografie autorstwa Jana Sytego.

"No i stało się, dziś (2.07.14) nasz klub wzbogacił się o dwóch nurków a jutro jeszcze Miłosz dostanie płetwą po tyłku i będzie nas trzech. Za to czwarty Maciek jak wroci z UK będzie musiał znieśc torturę już od wszystkich, hehehe.

Czyli ekipa w składzie Miłosz, Łukasz, Greg i Maciek jest już kwalifikowanym nurkowym zespołem (red.)

Ale po kolei, z racji wyprawy do Voroniej musieliśmy nauczyć się nurkowania.Szło różnie, w pierwszej kolejności basen potem wody otwarte.

Dla mnie pierwsze ćwiczenia z maską były koszmarne, walczyłem o życie, przetrwanie i każdy gram powietrza, jak już się tego nauczyłem to nasz instruktor wymyślał kolejne wyszukane tortury w myśl zasady „im więcej potu na treningu tym mniej krwi w boju” . Nasz kurs od samego początku był mocno nietypowy i wykraczał poza standard, który uzyskuja nurkowie w Egipcie. Wykonywaliśmy różne wygibasy z maską i bez maski oraz w tzw "czarnej masce" i nie chodzi tutaj o jej kolor bo jego to i tak za diabła nie było.

Na wodach otwartych kolejne nowości jak choćby ocieranie sie o ryby, (na basenie nie było.....ocierania ani ryb), nurkowanie w zimnej wodzie ( ponoć dla naszego dobra) i takie tam przyjemnostki.

Jutro warsztaty jaskiniowe, co będzie zobaczymy..."

pokor   (Łukasz Pokorski)

zdjęcia dosłał Kwiatek i są w naszej galerii

Zupełnie lajtowy wyjazd z naszym pierworodnym, taka tatrzańska inicjacja. Jako że początek czerwca, tłumów jeszcze wielkich nie ma, wycieczki szkolne to przeważająca tłuszcza w górach.
Na pierwszy rzut aklimatyzacja Ścieżka pod Reglami, do wylotu Strążyskiej. Czasem wózek trzeba telepać do góry bez pasażera, bowiem miejscami kamole przeszkadzają w normalnej jeździe.Później zakopiańskie spacery, dawny Dom Turysty rośnie w hotelisko dla turystów z grubszym portfelem.