W dniach 15-16 listopada 2014 roku miała miejsce akcja w jaskini Wielka Litworowa,  której celem było pokonanie największej głębokości systemu Wielka Śnieżna . Zespół w składzie Iwona Turosz, Maciej Janiszewski i Tomasz Piprek w czasie 32 godziny  pokonali najtrudniejszy wariant osiagniecia dna systemu czyli Wlk Litworowa otwór - syfon Dziadka - Wlk Litworowa otwór.   Akcja planowana była z biwakiem w Sali pod Płytowcem.  

 Przygotowania do tego trudnego przejścia rozpoczęły się w październiku wejściem do Litworowej i sprawdzeniem okolic Magla który, jak się okazało nie zrobił na nas tak wielkiego wrażenia jakim był w opisach. Później był inwentarz, plany, relacje z wcześniejszych akcji i rozmowy z kolegami którzy Szczelinę Agonii czy Partie za Czterema Zaciskami mieli  już za sobą. Ale to co najważniejsze w każdej akcji jaskiniowej i nie tylko to - ludzie. Skład początkowo pięcioosobowy skurczył się do minimum jaskiniowego czyli trzech osób. I tak w sobotę o 7.30 wychodzimy Doliną Małej Łąki w kierunku Przysłopu Miętusiego. Idą z nami Łukasz Błachut, Lucek Szemliński oraz Rafał Pacholski, pomagają wynieść sprzęt do zaporęczowania jaskini do Sali pod Płytowcem. Odcinek od otworu jaskini do biwaku pokonujemy  w godzinę i 15 minut, potem szybki posiłek, zostawiamy sprzęt i ruszamy dalej. Magiel oraz kolejne ciężkie partie z zaciskami i czas na ich pokonanie mocno zaburza  nasz plan. Liczyliśmy że w 15 godzin wrócimy na biwak,  było inaczej.

Gdyby nie Rycho który doradził, aby ten pierwszy raz przeprowadzić akcje z biwakiem co dało nam pewien margines czasowy to na pewno byśmy musieli zrobić odwrót bo napewno przekroczylibyśmy godzinę alarmową.  Dalsze partie  Galerii Krokodyla już nie takie ciasne. Pokonując je podziwiamy i zazdrościmy odkrywcom. Po jedenastu  godzinach akcji docieramy nad Syfon Dziadka. Tam sesja zdjęciowa z ciężarkami.

Powrót który spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwy, po dotarciu na dno i przejściu tych trudności okazał sie tylko formalnością. W drodze powrotnej musieliśmy zrobić kilka przerw na odpoczynek, krótki sen i posiłek które pozwalały iść dalej. Sprawdzanie czasu w drodze powrotnej  nie było już takie ważne, jak na początku, wiedzieliśmy będąc o 13.00 w Maglu, że na odpoczynek na Biwaku nie będziemy mieli wiele czasu. Dęporęczowanie i o 20.00 jesteśmy pod otworem, wykrzyczane „Wolna do końca”  przez Maćka z uśmiechem zakończyło naszą 32 godzinną przygodę z Wielką Litworową.

Podziękowania dla wszystkich którzy pomogli czyli: Rycha, Pabla, Barta, Kuby, Łukasza, Lucka, Rafała, klubu SGW za skorzystanie z lin w Galerii Krokodyla oraz szczególne dla Czesława Szury.

Tomek Piprek

We wtorek 28.X.2014 odbyły się kolejne juz Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Grup Ratownictwa Wysokościowego organizowane przez PSP w Łodzi. GOPR niemalże systematycznie bierze udział w tych zawodach wystawiając zespoł - niestety co dwa lata z uwagi na brak chętnych. Zawody to pokonanie trasy z elementami pożarniczo technicznymi głównie w tzw dostępie linowym - generalnie  wyrypa dla najlepszych w czasie od kilkunastu do dwudziestu paru minut. Zawodnicy klasyfikowani sa indywidualnie jak i grupowo - udział może brać 4 zawodników z jednej formacji ale czas liczony jest tylko 3 najlepszym. W tym roku zawodu odbyły sie na terenie hali Atlas Arena. Trasa w górę i w dół po 25m w kilku odcinkach przez 20 minut. W kolejności konkurencje to - płot strażacki 2m, potem po pobraniu 12 kilowej butli z tlenem jest 6mb rury do przeczołgania, wejscie po drabinie strażackiej 25m, zjazd na linie z węzłem, wejscie 25m drabinką speleo, trawers 5mb pod konstrukcja hali, zjazd na linie z dwoma węzłami  i wszystko to z tą 12-kilową butlą, potem już "tylko" uwolnienie fantoma z shunta i rolki, "emka" z dwoma węzłami na podejsciu i 1 na środku, zjazd ukośny, budowa układu do wyciagania i wyciagniecie 50 kg na wysokość 5 m oraz na koniec powrót przez 2 metrowy płot dla niektórych pokonany przy drugim podejsciu po dwudziestu minutach wyżymaczki.

Wśród 41 zwodników z PSP, jedyną formację z poza czyli  GOPR rerezentowali : Radosław Sobczyk 24 miejsce, Dominik Adamczyk 15 miejsce i nasz klubowicz Arkady Dąbrowski 11 miejsce z czasem 22'24"  niecałe 3 minuty gorszym od zdobywcy pierwszego miejsca.

gratulacje

W sobote 25 pażdziernika w Podlesicach wraz Grzesiem Michałkiem uczestniczyłem w zebraniu KTJ PZA poswięconemu przede wszystkim wypadkom a co za tym idzie bezpieczeństwu na wyprawach  jaskiniowych.

Goraca dyskusja która trwała do godzin popołudniowych, poprzedzona została relacja z dwóch ostatnich wypadkow jaskiniowych za granicą z udziałem Polaków - w jaskini Jack Daniels oraz w Rumuni.  Dyskutowaliśmy także o kwestiach ubezpieczeń i relacji kwot odszkodowań z tymi naliczonymi za akcje a raczej ich totalnej dysproporcji. Pod koniec analizowano sprawę "być albo nie być" dla Polany Rogoźniczańskiej. Pojawiły sie też ciekawe pomysły dot inwentaryzacji jaskiń tatrzańskich oraz "zajawka" strony z prezentacja periodyku Jaskinie w pdf.

Rycho 

25 .10 sobota Jarek Gutek & : Iwona Korlacka, Monika Miłaszewicz, Łukasz Skwara, Piotr Fiszer

Jaskinia Przy Przechodzie ( posiada obecnie oporęczowanie stałe od dołu do otworu górnego i powyżej )

Jaskinia Śpiących Rycerzy - do dna

Jaskinia Śpiących Rycerzy Wyżnia – do dna

Akcja 8 godzin, pogoda super, przy Przechodzie nader wietrznie …..

26.10 niedziela Jarek Gutek & : Iwona Korlacka, Monika Miłaszewicz, Łukasz Skwara, Piotr Fiszer, Przemek Kurczych, Adam Kurczych, Zbyszek Zdebski

Jaskinia Kasprowa Średnia – do dna

Akcja leniwa 6 godzin, niektórzy z powodu rozkojarzenia zdobywali dno dwukrotnie.

Upał ( w słońcu ) i super widoki …

Jarek

Giewont spod Kasprowej Średniej

Giewont spod Przechodu

W dniach od 12 do 18 października przeprowadziliśmy z komandosami manewry w jaskini Czarnej w Tatrach. W ramach manewrów za specjalna zgodą TPN, około 60 osób w sześciu grupach przebywało w jaskini, każda zaliczając w niej trzydniowy biwak. Pierwsze dwie ekipy prowadzone przez Alka i Bartka Chruścieli wchodzącymi od otworu połnocnego i Jarka Gutka ze mną od otworu południowego, zaliczyły jaskinię od niedzieli do wtorku południa kiedy weszły dwa następne zespoły z Wackiem Michalskim (SBB) i Łukaszem Twardowskim oraz Marcinem Pruc (AKG Kraków) i Jarkiem Matrasem (GOPR GP). Dodatkow próbowaliśmy zrobić chyba po raz pierwszy przez grań, trawers powierzchniowy pomiedzy otworami. Ekipy drugiego rzutu wykonały naprzemienny trawers w jaskini mijając sie przy Szmaragdowym. Ostatnie dwie ekipy ponownie prowadzone przez Alka i Jarka z udziałem Macka Stanisławskiego, od czwartku południa do soboty, wykonały trawersy jak poprzednie dwa zespoły. Wszyscy zaliczyli po dwa noclegi w jaskini na biwakach w sali Łukowej oraz korytarzu Mamutowym lub sali Bernarda. Po innych biwakach w namiocikach jakie sobie kiedyś sprawiliśmy , te w przeciągach pod tzw "gołym stropem" nie zaliczę do wygodnych ale że było dosyć sucho nie było aż tak źle.

Rycho

3 października , w stylu alpejskim, zespół w składzie Arkady, Jano, Sławo  zdobył szczyt Kazbek 5033,8 m n.p.m., położony we wschodniej części centralnego Kaukazu.

Jak napisał Arkady w swoim sms'sie - "....bez klimy łupnelismy Kazbeka..."

relacja Arkadego:

"Kazbek stał sie ostatnio bardzo popularnym 5 tysiecznikiem dla Polaków. Patrząc z Elbrusa, pomyslałem -prezentuje sie pieknie obok masywu Skary - byłoby fajnie właśnie z niego w odwrotną stronę zobaczyć górę na której wtedy stałem. Tuż po powrocie z wyprawy na Elbrus zaproponowałem wyjazd na Kazbek na przełomie września i października. "Uzbierany" zespoł w składzie Jano, Arkady i Sławek czyli JAS dopiął swego - w ciągu 2 dni "zrobiliśmy" te górę a przy okazji zobaczylismy troche Gruzji.

Kazbek to.......  turystyka

Arkady"

W tym roku jubileuszowe zawody w Karłowie na Strzelińcu  w kategorii zespołów ratownictwa górskiego wygrał team prowadzony przez Arkadego (klubowicz i reprezentant Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej) W tamtym roku zajeli III miejsce. Szkoda że to jego ostatni występ w kategorii open (może zmieni zdanie ;) )

Szczegółowe informacje i wyniki są na stronie Gupy Wałbrzysko-Kłodzkiej (współorganizatora i gospodarza zawodów).

Z klubu pomagało w organizacji, sędziowało i startowało kilkanaście osób. I jak w w zeszłym roku przygotowywałem punkt techniczny "ratownictwo" czyli popularne wyciąganie "fanta" ze szczeliny, gdzie potem sędziowałem wraz  z Łukaszem (startujący w zawodach!) a potem Tadziem który go zmienił oraz Iwonką i Andrzejem.

Sędzią głównym był Greg który wraz z ekipą przygotował nowy regulamin zawodów. Wśród nagrodzonych oprócz  Arkadego był także Łukasz. Pogoda dopisała na 100% - deszcz dopiero spadł wtedy kiedy już wszyscy znaleźli sie na oficjalnym zakończeniu zawodów na którym wystapił kabaret Nowaki.

Niestety znów nie udalo sie wystawić ekipy reprezentującej klub....ale w przyszłym roku to naprawde sie postaramy to zrobić, w końcu w tym roku wystartowało aż 5 klubowiczów w zawodach w Wojcieszowie to na Karłów tez może sie uda wysłac choć jedna ekipę.

tym optymistycznym akcentem kończąc pozdrawiam

Rycho