![]() | Dzisiaj | 46 |
![]() | Razem | 541367 |
Tatry z Nowym Rokiem

Tradycyjnie już w święto Trzech Króli wybieramy się na przetarcie szlaków w Tatry. Oczywiście w składzie trzyosobowym. Przy tym liczba jest lawinowa trójka.
I zwykle jest to masyw Świnicy. Do godziny 10.00 na Kasprowym wszystko jest spowite gęsto mgłą. Z czasem, wolno, wszystko się przewala, grań zaczyna być widoczna. Jest mroźno, temp. -17 stopni, wyżej nieco niższa. Do tego potęgujące odczucie mrozu wichrzysko, osiągające do 70 km/h.
Jesteśmy niemal sami. Ale warto, warto, bo widoki rozpieszczają. Zmarznięci, lecimy do Murowańca, manewrując wśród "przypadkowych" turystów.
Ceny w schronie powalają, najtańsza zupa za dziewięć złotych. Nie siedzimy długo bo po co. W Kuźnicach pusto, Zakopane jakby w połowie wymarłe, na parkingach luzy. Podoba nam się :)
P.S. Na Kasprowym wyremontowali dolną jadłodajnię, na styl nowoczesny, zrobiło się ohydnie, wnętrze jak w łodzi podwodnej. Kible są gratis. Na szlaku w stronę Beskidu mnóstwo idiotów pchających się na oddziały ortopedyczne. Na Liliowem spotykamy grupę wyekwipowanych robotów wysokogórskich, zaczepiają pytaniem czy są na pewno na przełęczy Liliowa - odpowiadamy że nie znamy towarzysza Liliowa - razi nas brak ewidentnej znajomści topografii...
Tomek Jakubas